Wywiad z Creepy Nuts!
2025-11-05
To właśnie o tym duecie mówi dziś cały świat – Creepy Nuts to bez wątpienia jedno z najgorętszych muzycznych odkryć Japonii!

Po światowym poruszeniu wywołanym utworem „Bling-Bang-Bang-Born” do anime „MASHLE”, a potem „Otonoke” do serii „Dandadan”, popularność zespołu weszła na zupełnie nowy poziom. Ich historia ze światem anime zaczęła się jednak dużo wcześniej – w 2022 roku, wraz z premierą „Zewu nocy”. Creepy Nuts nie tylko przygotowali opening oraz ending do serii, ale wykonali także specjalny utwór wykorzystany w finałowym odcinku pierwszego sezonu. Latem bieżącego roku powrócili, by stworzyć piosenki również do drugiego sezonu „Zewu nocy”, czyli „Mirage” oraz „Nemure”.

„Zew nocy” i Creepy Nuts są bardzo mocno związani: autor mangi, Kotoyama, ujawnił, że ich utwór „Yofukashi no Uta” tak bardzo go zainspirował, że użył go jako tytuł swojej serii. Innymi słowy „Zew nocy” i Creepy Nuts łączy wyjątkowa więź. Duet zgodził się porozmawiać z ADN o kulisach swojej współpracy przy anime i o muzyce stworzonej do serii.

Wasz utwór z 2019 roku, „Yofukashi no Uta”, bezpośrednio zainspirował mistrza Kotoyamę, który wykorzystał go nawet jako tytuł dla swojej mangi. Jak zareagowaliście, gdy po raz pierwszy dowiedzieliście się, że Wasza muzyka stała się impulsem do powstania całej historii?
DJ Matsunaga: To był dla nas ogromny zaszczyt. Sama myśl, że nasza muzyka mogła zainspirować powstanie mangi, jest czymś niesamowitym.
R-Shitei: Noc dała mi naprawdę wiele — ekscytację, przyjemność, muzykę, przyjaciół… Tekst, który napisałem, opowiadał o mojej osobistej relacji z nocą. Byłem ciekaw, w jaki sposób mogło to zainspirować mistrza Kotoyamę, zanim jeszcze przeczytałem mangę. A gdy usłyszałem, że to historia miłosna chłopca i wampirzycy, pomyślałem: „To ma absolutnie sens!”

Skoro mistrz Kotoyama zainspirował się Waszą muzyką, to czy manga lub anime również zainspirowały Was przy komponowaniu nowych utworów? Czy utożsamiacie się z wyzwaniami bohaterów lub z motywem wampirów?
R-Shitei: Dla mnie sama „noc” zawsze była jak wampir. Piękna, uwodzicielska i przerażająca. Chociaż wiedziałem, że zanurzenie się w nią zbyt głęboko mogłoby mnie zniszczyć, nie mogłem oprzeć się jej urokowi. Bardziej utożsamiałem się z postaciami, które już stały się towarzyszami wampirów, niż z Kō, głównym bohaterem. W utworze „Daten” (opening do pierwszego sezonu „Zewu nocy”) wyraziłem siebie jako kogoś, kto zignorował wszystkie ostrzeżenia i wciąż zanurzał się w świecie nocy oraz muzyki — innymi słowy, jako kogoś, kto stał się takim towarzyszem.

Kiedy myślicie o powstawaniu utworu „Yofukashi no Uta”, co Was wówczas inspirowało? Czy znaczenie tej piosenki zmieniło się dla Was, teraz gdy stała się tak mocno związana z mangą i anime?
R-Shitei: „Yofukashi no Uta” (ending do pierwszego sezonu) opowiadało o tym, gdy miałem 14 lat i po raz pierwszy zetknąłem się z nocą. „Daten” (opening do pierwszego sezonu) dotyczyło procesu coraz głębszego wciągania się w nią. „Lost Time” (utwór z finałowego odcinka pierwszego sezonu) opowiadało o momencie, gdy zostałem uratowany przez ciemną, cichą i głęboką dobroć nocy. Tak naprawdę nie chodzi o to, że znaczenie tych piosenek się zmieniło — za każdym razem, gdy moja relacja z nocą się zmieniała, rodziła się nowa piosenka.

Już samo to, że jeden artysta zajmuje się zarówno openingiem, jak i endingiem do anime, jest rzadkie, a jeszcze rzadsze jest, gdy robi to przez kilka sezonów. Jak się czuliście, gdy po dwóch latach zaproszono Was ponownie do stworzenia utworów do drugiego sezonu?
R-Shitei: W ciągu tych dwóch lat zostałem ojcem, więc poczułem, że mogę pisać z całkowicie nowej perspektywy.

Czy była jakaś konkretna scena z „Zewu nocy”, która szczególnie utkwiła Wam w pamięci lub zainspirowała konkretny pomysł do nowych utworów?
R-Shitei: Może nie tyle pojedyncza scena, ile cały drugi sezon mocno mnie zainspirował. „Noc” przedstawiona w drugim sezonie była całkowitym przeciwieństwem tej z pierwszego sezonu. To nie była błyszcząca, ekscytująca noc, w którą chłopiec wchodził z podekscytowaniem. To była wilgotna, ciężka noc, nasycona żalami i przywiązaniami dorosłych. Jako świeżo upieczony ojciec miałem żyć jako dorosły w ciągu dnia, a jednak wciąż nie mogłem zerwać więzi z nocą. To uczucie stało się „Mirage” (opening do drugiego sezonu), które moim zdaniem idealnie pasowało do sezonu 2.

Poza „Zewem nocy” tworzyliście również utwory do anime takich jak „MASHLE” i „Dandadan”. Czym różni się komponowanie muzyki do anime od pisania Waszych zwykłych piosenek? Czy zmieniacie proces twórczy, gdy utwór będzie powiązany z historią lub postaciami?
DJ Matsunaga: Ponieważ R używa tekstów, aby budować więź ze światem anime lub mangi, ja staram się komponować z takim samym nastawieniem, jak przy tworzeniu utworów Creepy Nuts. Świadomie staram się nie zmieniać zbyt wiele w naszym zwykłym procesie.
R-Shitei: Hip-hop jako forma sztuki polega przede wszystkim na opowiadaniu własnej historii. Dlatego, kiedy piszę, szukam wspólnego mianownika między sobą a postaciami lub historią. To niesamowite uczucie, gdy te punkty głęboko się pokrywają. Na przykład zawsze uwielbiałem motywy takie jak opowieści o duchach, miejskie legendy i yokai, które są sercem „Dandadan”. Pomyślałem wtedy: „To musi być coś ode mnie. Tylko ja mogę to napisać!” Tak powstał „Otonoke” (ending do „Dandadan”).

A tak zupełnie na luźno: gdybyście nagle sami stali się wampirami, jak spędzalibyście swoje noce?
DJ Matsunaga: Spędzałbym je spokojnie w domu, upewniając się, że nie sprawiam nikomu kłopotów.

Pytanie na sam koniec: W ostatnich latach Wasze piosenki do anime przyciągnęły wielu nowych fanów w Europie i na całym świecie. Czy chcielibyście im coś przekazać?
DJ Matsunaga: Nigdy nie wyobrażałem sobie, że nasze utwory dotrą do słuchaczy tak daleko, więc mogę jedynie czuć wdzięczność. Bardzo dziękuję.
R-Shitei: Jeśli kiedykolwiek będziemy mieli okazję wystąpić w Waszym kraju lub w Waszym mieście, przyjdźcie i zobaczcie nas na żywo!
Powiązane tytuły